W piątek listonosz dostarczył mi przesyłkę z wygraną na Barwy Wojenne. Oprócz kremu BB z Garniera, który był nagrodą, w przesyłce znalazł się ciekawy pakiet próbek. Jak dobrze kojarzę to próbki kosmetyków z Włoch, więc czeka mnie kilka chwil ze słownikiem. Ciekawość jest duża, więc i słownik się znajdzie ;)
Nagroda w całej okazałości:
Niestety krem BB okazał się zbyt ciemny dla mojej bladej cery, więc trafił do zakładki wymiankowej. Mam nadzieję, że organizatorka się za to nie obrazi, ale wolę by krem trafił do kogoś, komu przypasuje :)
A jak już pojawiły się próbki to wyciągnęłam moje pudełko z próbkami i przejrzałam wszystkie. Efekt był taki, że znalazłam 20 przeterminowanych, które wylądowały w koszu.
Pozostało 97 próbek :
Jeśli chodzi o próbki to bardzo lubię ta formę testowania - moja skóra jest wybrednie wybredna i nie wszystko toleruje, więc możliwość wypróbowania czegoś przed zakupem jest dla mnie idealną opcją.
Monika
Ja również najczęściej korzystam z próbek, ale czasami coś kupię i wtedy najczęściej oddaję:(((
OdpowiedzUsuńOj.. co do oddawania to mam tak samo :)
UsuńProblem mój polega na tym, ze mi się szybko kosmetyki nudzą...
Próbki to świetna sprawa, szkoda tylko, że tak rzadko są dawane potencjalnym klientkom.
OdpowiedzUsuńczasem ciężko doprosić się w drogerii malutkiej próbki ;/
Święte słowa! Już szybciej w aptece się dostanie - a takie próbki to chyba powinny być normą - ja np. boję się kupić drogiego kremu do twarzy jeśli wcześniej nie wypróbuję - nie wszystkie mi pasują, więc to normalne, ze nie chcę marnować pieniędzy.
UsuńO wlasnie, bardzo ciężko o próbki niestety. Jakis czas temu weszlam do douglasa bo chcialam probke podkladu double wear, mialam nadzieje go kupic po przetestowaniu bo jest bardzo zachwalany a ja juz mialam dosć moich proszków.. I pytam się czy mogę u Pani kupić probkę, a ona, że za to sie nie placi, ale w sumie one nie moga rozdawac probek (?). Juz nie chcialam z nią w dyskusje wchodzić, bo miałam "przyjemność" pracować bardzo krótko w tym sklepie i wiem, że one maja full probek tylko ze biora je sobie, no ale niewazne. W koncu nalala mi deczko z testera, oczywiscie odcien jak dla mulatki.. No ale w domu przetestowalam i okazalo sie ze jednak nie dla mnie. W takim razie super, dziękuję, zaoszczedzilam 150zl..aj moglabym pisac o takich rzeczach, przypadkach, zwal jak zwał..
OdpowiedzUsuńSzkoda, że praktykują takie coś jak zostawianie próbek dla siebie :(
UsuńJa też mam bardzo dużo próbek :) więc zapraszam do mnie na "próbkowe rozdanie" :) http://womancosmeticsreccomending.blogspot.com/2012/08/probkowe-moje-pierwsze-rozdanie.html
OdpowiedzUsuń