Dziś pora na ombre. Trochę żal mi było zmywać śnieżynki, bo wyglądały nadal jak świeżo zrobione.
Mistrzem ombre to ja nie jestem ale pokaże jak ja to robię.
Najpierw maluję paznokcie białym lakierem.
Następnie gdy lakier wyschnie oliwką smaruje skórki by potem było łatwiej je wyczyścić.
Następnie wybieram lakiery, których chcę użyć do zrobienia ombre. U mnie wybór padł na te:
Kolejna rzecz to pomalowanie gąbeczki wybranymi lakierami:
I bierzemy się za delikatne, kilkakrotne dociskanie do paznokci. Na koniec pomalowałam wszystko matowym topem (ostatnio coś go polubiłam)
A tu jeszcze ombre w 2 kolorach - takie bardziej mi się podoba:
Takie to te moje trochę nieudolne ombre.
Resztę prac w projekcie znajdziecie TU
Monika
mi się podoba pierwsze! :) znakomite!
OdpowiedzUsuńchoć sama bym na pewno użyła innych kolorów, to efekt bardzo mile mnie zaskoczył :)
planuję zrobić jakieś z czernią -a te to był w sumie wybór przypadkowy - pierwszy stał z brzegu, drugi wyciągnęłam na oślep a trzeci wzięłam by pasował do drugiego :D
Usuńmi się bardziej podoba ta wersja z białą górą :)
OdpowiedzUsuńmi się nie chce bawić w takie rzeczy :P
:) j za to nie mam cierpliwości przy makijażu oka :(
UsuńNie miałabym cierpliwości, ale ciekawa metoda :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWyszło Ci ślicznie:) Uwierz, że jakbyś zobaczyła co mi wychodzi zamiast ombre to byś się uśmiała to łeż:D
OdpowiedzUsuńNie takie nieudolne, mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuństosuję taką samą metodę, dobrze się sprawdza!
OdpowiedzUsuńdobrałaś świetne kolory :)
na pewno wyprobuje:)
OdpowiedzUsuńSuper ci wyszło, tylko gąbeczka zbyt rzadka i dlatego wyszło nierównomiernie. Zapraszam do mnie, na mój drugi blog http://naturenaturelka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń