Szaro i buro za oknem, słońca jak na lekarstwo, a cera nie zachwyca swoim wyglądem.
Czy rewitalizująca maseczka z chińskim żeń-szeniem pozwoli nam choć trochę poprawić wygląd, a jednocześnie sprawić, że łaskawszym okiem będziemy spoglądały na swoje odbicie w lustrze?
Zapraszam do lektury!
Maseczka znajduje się w miękkiej tubie, zamykanej plastikowym kotkiem "klik". Opakowanie można postawić na korku, dzięki czemu maseczka spływa na dół i łatwiej ja będzie zużyć do końca.
Bardzo podoba mi się kolorystyka opakowania - jasna brzoskwinka, srebrne detale, oraz białe i czarne napisy.
Tubka ma pojemność 75ml
Na opakowaniu nie znalazłam opisu w języku polskim, więc zajrzałam na stronkę https://avononline.pl.avon.com/
Opis producenta:
Nowa rewitalizująca i nawilżająca linia do pielęgnacji twarzy z chińskim
żeń-szeniem. Żeń-szeń jest uznany za króla ziół i od tysięcy lat
stosowany w tradycyjnej medycynie jako doskonały środek uzdrawiający. W
pielęgnacji skóry wykorzystywane są jego wyjątkowe właściwości
energizujące i rewitalizujące.
Działanie: Usuwa zanieczyszczenia i przesuszony, łuszczący się naskórek.
Poprawia strukturę skóry. Sprawia, że cera wygląda na świeżą i pełną
energii.
Sposób użycia: Nałóż na suchą, oczyszczoną skórę twarzy. Pozostaw na ok.
20 minut do wyschnięcia, po czym ściągnij. Stosuj 1-2 razy w tygodniu.
Moja opinia:
Zacznę od wyglądu maseczki, bo jest cudowny! Jasna brzoskwinka mieniąca się na srebrno w zależności od kąta padania światła. Ciężko ten efekt uchwycić na jednym zdjęciu, dlatego też zrobiłam kilka:
Cudownie to wygląda prawda?
Teraz kwestia zapachu - maseczka pachnie identycznie jak ampułki, co przecież nie powinno mnie dziwić, bo to jedna linia zapachowa. Jednak zapach maseczki jest intensywniejszy, i przyznaję szczerze, na początku trochę był dla mnie za mocny. Potem już było coraz lepiej. Chyba to kwestia przyzwyczajenia się do zapachu.
Konsystencja to coś pomiędzy żelem a kremem, jednak sama aplikacja nie sprawia trudności. Maseczkę nakładam na twarz palcami.
Jeśli chodzi o czas jaki trzymam maseczkę na twarzy, to w przypadku maseczek peel-off nigdy nie patrzę na zegarek, tylko czekam aż wyschnie na tyle by łatwo ją było z twarzy ściągnąć.
A tak wygląda po ściągnięciu:
Podczas, gdy maseczka była na twarzy nie odczuwałam żadnego szczypania, pieczenia ani innych niepożądanych efektów. O dyskomforcie też nie mogę mówić, bo wiadomo - każda maseczka peel-off wysycha na twarzy dając uczucie ściągania, ale to raczej rzecz normalna.
Zapach w tym czasie może być dla niektórych zbyt intensywny, ale jak wspomniałam wyżej, to kwestia przyzwyczajenia.
Jeśli pozwolimy maseczce dobrze wyschnąć, to z jej ściąganiem nie ma problemów -pamiętajcie też by mieć suche palce, bo inaczej maseczka będzie się w nich "topić" i zdejmowanie będzie utrudnione.
A co z działaniem? Skóra po tej maseczce jest przyjemnie wygładzona, na pewno odświeżona.
Nie wysusza mi skóry, ale też nie zauważyłam nawilżenia. Delikatnie oczyszcza i pozostawia skórę miłą w dotyku. Dodatkowo przyjemnie chłodzi, a taki efekt ja bardzo lubię.
Regularna cena tej maseczki to 20zł, jednak teraz w sklepie internetowym Avon jest w cenie 9,99zł KLIK
Maseczkę otrzymałam w paczce Ambasadorki AVON, której zawartość pokazywałam TU
Monika
Miałam różne maseczki z Avonu, ale tej nie
OdpowiedzUsuńWydaje mi się być bardzo fajna, tylko nie wiem jak z tym zapachem bo wolę jednak jak nie pachną bądź lekko :)
Recenzja zachęca do zakupu jednak :)
Jeszcze zapomniałam :P
OdpowiedzUsuńPodoba mi się nowy wygląd bloga :)
Ooo ciekawa maseczka- chyba muszę ją wypróbować.
OdpowiedzUsuńpolecam! :)
Usuńsuper jest tam maseczka
OdpowiedzUsuńnie znamy, nie znamy, ale kusisz:) być może i my wypróbujemy:)
OdpowiedzUsuńlubię takie maseczki :)
OdpowiedzUsuńkupiłam ją ostatnio i leży w szafce od jakiegoś tygodnia ;p muszę w końcu ją użyć! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maseczki z tej serii :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam maseczki i olejki z Avon planet spa :)
OdpowiedzUsuńświetnie się prezentuje! ;)
OdpowiedzUsuńa wiesz może, czy jest testowana na zwierzętach?
OdpowiedzUsuńnie wiem, ale postaram się dowiedzieć :)
UsuńRzeczywiście bardzo ładnie wygląda, trochę jak płynne złoto ;)
OdpowiedzUsuńTej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale jakoś mnie te maseczki z serii Planet Spa nie przekonują...
OdpowiedzUsuń:(
Usuńmam ją ale mm nie przepadam
OdpowiedzUsuńoj dlaczego?? :(
UsuńLubię maseczki peel off :-) ale za Avon jakoś nie przepadam.
OdpowiedzUsuńdaj się przekonać! :)
Usuńzdecydowanie baaaardzo, ale to bardzo lubię maseczki od Avon :))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJak widzę napis peel-off to od razu mam ochotę wypróbować taką maseczkę. Zdzieranie ich powoduje u mnie wielką radość ;) Ta ma dodatkowo cudny kolor!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa nie lubię peel - off`ów, ale ta jest taka piękna! Przez Ciebie mam ochotę na Avona :)
OdpowiedzUsuńkuszę...kuszę...! :D
UsuńWypróbowałabym i to chętnie,a z Avonu to już dawno nic nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńOoo.. fajnie się prezentuje muszę sie za nią rozejrzec :)
OdpowiedzUsuńzamówiłam ją właśnie niedawno i czekam, aż przyjdzie :) zobaczymy jak się sprawdzi u mnie ;) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńSuper ta maseczka - musi być moja:)
OdpowiedzUsuńMam tą maseczkę. Nawet mi służy :)
OdpowiedzUsuń