Tak, jak Romeo kocha Julię, Garfield lasagne a mohery ojca dyrektora, tak ja kocham ten peeling.
Mowa o peelingu z serii botanic, czarna róża. Otrzymałam go na warsztatach makijażu, o których pisałam TU.
Wszelkie informacje producenta znajdziecie TU.
Opakowanie:
Plastikowy, zakręcany pojemnik. Dodatkowo było wieczko, które gwarantowało, że nikt peelingu przed nami nie otwierał.
Opakowanie jest przezroczyste, grafika utrzymana w charakterystycznym dla Tołpy stylu, a kolorystyka dla tej serii to ciemny fiolet i szarość.
Na etykietce zajdziemy informacje od producenta, link do których znajdziecie powyżej.
Oprócz tego znajdziemy informacje o pojemności (180g), dacie ważności oraz informację, że peeling po otwarciu jet ważny 3 miesiące.
Skład:
Ethylhexyl Stearate, Sea Salt, Salt, Silica, Macadamia Ternifolia Seed
Oil, Polysorbate 20, Parfum, Peat Extract, Rosa Hybrid Flower Extract,
Propylene Glycol, Aqua.
Zapach:
Tu zaczęła się miłość. Zapach to istna bajka. Słodycz, słodycz i jeszcze raz słodycz. A do tego jeszcze więcej słodyczy. Ale nie jest to słodycz mdła, wręcz przeciwnie - jest orzeźwiająca, pobudzająca zmysły.
Kolor i konsystencja:
Peeling ma kolor brudnej bieli (ale "to nie jest klasyczne ecru" ;) )
Konsystencja? Hmmm najlepiej bym określiła jako galaretka wymieszana z grubą solą i olejkiem. Przyjemnie się rozprowadza. Drobinki są wyraźne.
Działanie:
To przecież najważniejsze!
Peeling okazał się peelingiem doskonałym. Jest dobrym zdzierakiem, zostawia skórę gładką, czyli spełnia zdecydowanie swoje przeznaczenie. Dodatkowo przyjemne doznania potęguje, wcześniej już wspomniany, słodki zapach.
Nie na darmo kosmetyk ma w nazwie słowo "masaż". Olej makadamia powoduje, że nasza skóra jest natłuszczona (ale delikatnie -inaczej bym się z peelingiem nie polubiła, bo ja strasznie wybredna w tej kwestii jestem), a masaż nim sprawia, że skóra jest wygładzona, zregenerowana.
Po rozsmarowaniu -widać drobinki.
Podsumowując:
Jeśli lubisz mieć wygładzoną skórę, miłą w dotyku, jeśli lubisz kosmetyki, których zapach i działanie są rajem dla zmysłów, to regeneracyjny peeling-masaż do ciała Tołpa z serii botanic czarna różą będzie strzałem w 10!
Kosmetyk kosztuje 36,99zł, co jest troszkę za wysoką ceną, ale teraz można go kupić w promocji za 25,89zł i ta cena wiele bardziej mi się podoba.
Dostępny np. TU
Zdecydowanie polecam!
Monika
szkoda, że cena dość wysoka, nawet ta promocyjna nie jest na kieszeń studenta, bo inaczej kupiłabym napewno :) poszukuje peelingu idealnego :D
OdpowiedzUsuńdla mnie póki co to najlepszy peeling jaki miałam :)
Usuńnie rozumiem dlaczego kosmetyki Tołpy mają takie krótkie terminy po otwarciu, tylko 3 miesiące, ostatnio miałam krem do rąk i też 3 miesiące
OdpowiedzUsuńKochana krótkie terminy dlatego, że są to kosmetyki naturalne, nie zawierają żadnych szkodliwych dodatków, które wpływają na wydłużenie czasu przydatności.
Usuńdziękuję za odp.
UsuńJa bym pewnie przepadła własnie dla zapachu :)
OdpowiedzUsuńzapach to kwestia gustu, mi nie przypadł do gustu
Usuńile nosów, tyle zmysłów :)
UsuńDość ciekawie się prezentuje, ale cena nawet w promocji za wysoka - jak dla mnie.. Ale coś za coś.. :)
OdpowiedzUsuńzapewne też byłby to mój ulubieniec! rozmarzyłam się totalnie czytając twoją opinię
OdpowiedzUsuńWydaje się być ideałem ;) Może kiedyś się na niego skuszę, bo naprawdę zachęciłaś mnie tą recenzją ;)
OdpowiedzUsuńfajny, ja mam okazję testowac ich kosmetyki i ogromnie podobają mi się opakowania ;-)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na rozdanie ;-)
Nigdy nie miałam żadnego peelingu od Tolpy :) skoro jest tak dobry muszę się na niego skusić :) lubię dobre zdzieraki.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa ostatnio romansuje z peelingiem od Orientany, ale przyznam iż zakochałam się w produktach Tołpa po wypróbowaniu kremu-musu do kąpieli i pod prysznic i rewitalizującego mleczka-olejku z serii spa eco, vitality.
OdpowiedzUsuńWedług mnie wszystkie produkty z tej firmy są dobre
OdpowiedzUsuńOpis brzmi zachęcająco. Miałam kiedyś ich peeling- maskę i też byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńUwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńWieczko bardzo mi się podoba. Czuję się skuszona, ale mam pewien uraz do solnych peelingów od czasów Daxa, który zranił moją skórę.
OdpowiedzUsuńczyżby solna Perfecta?? najgorszy peeling jaki miałam. Temu z Tołpy nie dorasta nawet do pięt!
UsuńCzuję się bardzo skuszona tym peelingiem, olejek Macadamia bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńale kusisz:)) fajny peeling:)
OdpowiedzUsuńKonsystencja i efekty kuszące, gdyby nie ta cena :))
OdpowiedzUsuńSłodycz! O tak, na zimne dni uwielbiam takie zapachy, działają świetnie nie tylko na nosek ale i na podświadomość, otulają, rozgrzewają, nastrój poprawiają ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńtak chwalisz, że aż się skuszę, gdy spotkam ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTołpa ma rewelacyjne kosmetyki !
OdpowiedzUsuńo tak! :)
UsuńBardzo lubię firmę Tołpa, większość kosmetyków się u mnie sprawdza. Tego wcześniej nie widziałam, ale zapach baaardzo mnie zainteresował. Marzy mi się! Na pewno kiedyś wpadnie w moje ręce, z Twojego opisu widzę, że jest nawet wart tej swojej ceny :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie wart! :)
Usuńdrobiny są całkiem spore:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMhmm lubię jak tego typu kosmetyki ładnie pachną :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWidzi mi się ten peeling :) Tołpa ma fajne produkty :)
OdpowiedzUsuńOj ale ochoty narobiłaś na takie cudo. Bardzo zachęca mnie i zapach i działanie i generalnie Twoje zachwyty :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńpokochałam ten piling od pierwszego użycia *.*
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ Tołpy miałam kremy do twarzy i pod oczy i są świetne ;) peelingu nie, ale narobiłaś mi ochoty na niego ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Tołpy, fajnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńCóż za porównanie na początku posta :D Przyjrzę mu się bliżej :)
OdpowiedzUsuńale mi narobiłaś ochoty na ten peeling :D
OdpowiedzUsuńUmm muszę go mieć!:D
OdpowiedzUsuń