Smarowidła do ciała do tej pory stały u mnie i mało kiedy sięgały dna. Wszystko zmieniło się, gdy zaczęłam ich używać jako tzw. "balsamów pod prysznic" - to dla mnie aktualnie główna forma ich używania.
Rewitalizujący mus do ciała Chiński Żeń-szeń Avon Planet Spa zbliża się już ku wykończeniu i postanowiłam napisać o nim kilka słów.
Zacznę od nazwy zawartej na opakowaniu - wszystko może nie istnieć poza tymi dwoma słowami "Body Souffle" - wyobraźcie sobie, że czyta te słowa Michel Moran ;)
Samo opakowanie wykonane jest z plastiku, wieczko białe natomiast pojemnik jest przezroczysty. Po zdenkowaniu i umyciu będzie mi służył do przechowywania koralików.
Pojemność 200ml
Kolorystyka - jak w przypadku pozostałych kosmetyków z serii rewitalizującej - jasna brzoskwinka, srebrne detale, oraz białe i czarne napisy.
Po odkręceniu wieczka naszym oczom ukazuje się "sreberko", co daje nam gwarancję, że nikt przed nami nie maczał paluchów w musie.
A pod sreberkiem mus!
Kolor musu - łososiowy, choć aparat nie uchwycił jego prawdziwego odcienia. Można też dostrzec metaliczne refleksy.
Konsystencja - tak dokładnie , nie inaczej - mus! Dobrze ubita piana wymieszana w balsamem - tak mi się skojarzyło.
Zapach - im dłużej używam kosmetyki z tej serii tym bardziej ten zapach mi się podoba. Spodobał się też mojemu mężowi. A wszystko dlatego, że pachnie męskimi perfumami, ale bardzo, bardzo delikatnie. Jest to zapach z kategorii świeżych, orzeźwiających. Aż żałuję, że nie ma opcji powąchania przez internet!
Bardzo lubię w nim sposób w jaki rozprowadza się na skórze -ta konsystencja zostanie chyba moja ulubioną. Wielki plus za wchłanianie - jest natychmiastowe!
Tak jak wspomniałam na początku smarowideł do ciała używam głównie pod prysznic, ale zdarza mi się wysmarować nim "tradycyjnie". Szybko się wchłania, to już pisałam, a poza tym daje przyjemne, minimalne uczucie chłodu oraz pozostawia ten cudny zapach, który dość długo utrzymuje się na ciele. Ten mus daje mi również długie uczucie nawilżenia, chyba jedno z najdłuższych z dotychczas używanych przeze mnie balsamów, maseł czy mleczek do ciała.
Wydajność niestety na minus - dość szybko go ubywa z pojemnika.
Jeszcze skład dla zainteresowanych:
Podsumowując:
Rewitalizujący mus do ciała Chiński Żeń-szeń Avon Planet Spa to kosmetyk który pozytywnie odebrałam i nawet polubiłam. Nie wywołał żadnego podrażnienia, ale też nie wpłynął znacząco na poprawę wyglądu skóry. Nawilżenie jest zdecydowane, ale brakuje mi czegoś więcej.
Jest to kosmetyk dla osób poszukujących nawilżenia, ładnego zapachu i bardzo szybkiego wchłania.
Cena regularna 33zł, obecnie w promocji za 21,99zł
Dostępność: konsultantki Avon, sklep internetowy Avon KLIK
Udanej niedzieli!
Monika
Hmm to trochę za mało... Za tą cenę...
OdpowiedzUsuńniestety :/
UsuńFajna konsystencja :) ale mogliby cenę obniżyć..
OdpowiedzUsuńtrzeba wypatrywać promocji, a to jak wiadomo w Avon - norma :)
UsuńBrzmi ciekawie, ale nie w tej cenie. I skład taki długi, ale to już moje prywatne skrzywienie ;)
OdpowiedzUsuńJa do składów nie mam uprzedzeń - jeśli nie ma rumianku i zbóż - mogę wypróbować.
UsuńTego musu nie miałam, ale mam z tej serii emulsje oczyszczającą do twarzy i wiem o jaki zapach Ci chodzi, jest genialny !
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAle ma piękną konsystencję! Rzadko kiedy produkt o nazwie "mus" na prawdę wygląda jak mus :)
OdpowiedzUsuńdokładnie! :)
UsuńNigdy nie zwracałam na niego uwago w katalogu. Miałam jakiś inny mus z Planet Spa i średnio mi przypasował. Jakis fioletowy.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się na niego skusze...skoro szybko się wchłania :)
:)
Usuńi to jest prawdziwy mus :)
OdpowiedzUsuńniektórzy zwykłe masełka nazywają musami ;)
;)
Usuńale ma fajną, puchatą konsystencję
OdpowiedzUsuńi mi się spodobała :)
Usuńkonsystencja jest świetna :)
OdpowiedzUsuńbrzmi interesująco,poczekam jak będzie w fajnej promocji :)
OdpowiedzUsuńWygląda fajnie, chętnie bym go "obwąchała" ;-)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńUwielbiam produkty o takiej konsystencji. Aż mam go ochotę powąchać ;)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńCena jak dla mnie trochę za wysoka. I nie jestem do końca pewna czy zapach by mi przypasował :D.
OdpowiedzUsuńno tak -nie każdemu się spodoba ;)
UsuńAle świetna konsystencja! :D Nie spotkałam się jeszcze z musem do ciała, który wyglądałby tak prawdziwie :) szkoda, że cena dosyć wysoka..
OdpowiedzUsuńszukaj promocji ;)
UsuńJa mam mus "Tajski kwiat lotosu" i jest świetny, pięknie pachnie, dobrze się wchłania, a konsystencja - ekstra!
OdpowiedzUsuńJak na Avon wypada całkiem nieźle ;) Bardzo podoba mi się konsystencja ;)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńLubię serie Avon SPA
OdpowiedzUsuń:)
Usuńw sumie duża cena , bo jest mało wydajny, ale zapach na pewno kusi, aby wypróbować
OdpowiedzUsuń:)
Usuńlubię tę serię z avonu :) i wygląda jak sorbet do zjedzenia <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMoja ulubiona firma, a te rzeczy z planet spa uwielbiam :))) Dziękuję za miły komentarz, Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam również :)
UsuńBardzo podoba mi się konsystencja, chociaż co do zapachu juś nie jestem taka pewna ;p Męskie nuty do mnie nie przemawiają w damskich kosmetykach ;p
OdpowiedzUsuń:P
Usuńwygląda ślicznie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie lubię avonu, parę razy trafiłam na okropne buble i teraz nie mogę się do niczego przekonać :)
OdpowiedzUsuń:( trzymam kciuki by to się zmieniło :)
UsuńMiałam z tego maseczkę i mi nie posłużyła najlepiej ;P
OdpowiedzUsuńoj :(
Usuńja maseczkę polubiłam :)
Wygląda świetnie! Bardzo lubię takie musowe konsystencje :)
OdpowiedzUsuńja również :)
Usuńswietnie sie prezentuje jednak ja z Avonu dawnooo nic nei zamawiałam
OdpowiedzUsuń;)
UsuńBardzo dawno nie miałam już niczego z Avon. Bardzo podoba mi się konsystencja, ale jakoś i tak ta seria mnie słabo kusi :)
OdpowiedzUsuńa którą lubisz?
Usuńnie miałam tego musu, jednak cena jest dość spora.. :>
OdpowiedzUsuńhttp://karakarolina.blogspot.com/
trzeba wypatrywać promocji :)
Usuńuwielbiam wszystkie kosmetyki z tej serii :) akurat tego musu nie miałam, ale mam maseczkę z tej dokładnie serii więc wiem jaki to zapach ;))
OdpowiedzUsuńJa lubie to z masłem shea:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWygląda tak lekko, a do tego zaintrygowałaś mnie zapachem :D Muszę wypróbować jakiś mus, bo wstyd się przyznać, ale z taką formą smarowideł jeszcze nie miałam styczności. Póki co kusi mnie jeszcze Farmona - oni to tam mają cudne owocowe zapachy :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA mi sie chce jesc jak patrze na te zdjecia i jeszcze na nazwa- mus ;) Chetnie bym sprobowala ale nie mam dostepu do kosmetykow avon.
OdpowiedzUsuńAvon ma już sklep on-line! :)
UsuńBędzie trzeba się przyzwyczaić do zmian...
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń