Weekend pod znakiem Meet Beauty Conference na długo zostanie w mojej pamięci. Dlaczego? Już spieszę Wam wszystko opisać. Postaram się krótko - bez zbędnych ceregieli, których stanowczo nie lubię.
Źródło: https://www.facebook.com/meetbeautyconference/ |
Moja podróż zaczęła się w sobotę. Pobudka o 2, autobus na dworzec o 4, by o 5:34 ruszyć w stronę Warszawy. Miałam dobrego kompana - DOROTA dziękuję za dotrzymanie towarzystwa itp.
Do stolicy dotarłyśmy z małym opóźnieniem, więc biegiem - i trochę na oślep - leciałyśmy w kierunku odjazdu autobusu.
Konferencja Meet Beauty w tym roku odbyła się w PTAK EXPO w Nadarzynie i połączona była z Targami Beauty Days.
Długa kolejka do rejestracji - na szczęście do stolika, do którego przypisane było moje nazwisko, stało tylko kilka osób. Lista obecności, opaski na ręce i fruuu - zaczynamy!
Powitanie na sali głównej, informacje organizacyjne, pierwsze zdjęcia i rozmowy. I już był czas na pierwsze warsztaty.
GOLDEN ROSE
Prowadzone przez Karolinę Zientek - moje guru makijażowe, której filmiki na YT oglądam niczym ulubiony serial. Karolina w realu okazała się być jeszcze sympatyczniejsza i każdy wsłuchiwał się w jej słowa z zapartym tchem.
Warsztaty dotyczyły odpowiedniego przygotowania twarzy do makijażu, aplikacji kamuflażu oraz doboru odpowiedniego koloru podkładu.
Powiem szczerze, że czas upłynął błyskawicznie. Aż chciało by się więcej!
Na koniec zrobiłam sobie fotkę z Karoliną - dla mnie to najprzyjemniejsza chwila tego dnia!
GOLDEN ROSE
Prowadzone przez Karolinę Zientek - moje guru makijażowe, której filmiki na YT oglądam niczym ulubiony serial. Karolina w realu okazała się być jeszcze sympatyczniejsza i każdy wsłuchiwał się w jej słowa z zapartym tchem.
Warsztaty dotyczyły odpowiedniego przygotowania twarzy do makijażu, aplikacji kamuflażu oraz doboru odpowiedniego koloru podkładu.
Powiem szczerze, że czas upłynął błyskawicznie. Aż chciało by się więcej!
Na koniec zrobiłam sobie fotkę z Karoliną - dla mnie to najprzyjemniejsza chwila tego dnia!
Parę minut przerwy, podczas których mogłyśmy zwiedzić stoiska firma na Targach i poleciałyśmy na wykład na sali głównej, który prowadziła Karolina Bazela z LIRENE.
Było o badaniach naukowych, laboratoriach, innowacjach oraz trendach w nowoczesnej kosmetologii.
Wracając do słowa "poleciałyśmy" - okazało się, że - bez żadnego umawiania wcześniej - zapisałyśmy się z Dorotą na te same warsztaty na cały weekend! A w czasie rozmów wyszło, że tych "zbiegów" okoliczności jest dużo więcej, więc spokojnie można powiedzieć " jaki ten świat mały!".
Ale, ale! Czas na kolejne warsztaty!
NEONAIL
Coś "paznokciowego" czyli jak najbardziej dla mnie. Prezentacja nowego produktu - jakim jest linia Aquarelle - i możliwość samodzielnego przetestowania owej nowości. Frajda spora, jednak potrzebuje niemałej wprawy w dozowaniu. Ale wciągnęło mnie na maxa - zużyłam większość wzorników prz naszym stoliku - cała ja! Moja róża zdobyła potem nawet wyróżnienie, nie pokażę Wam jej jednak, gdyż wzornik został na warsztatach.
I nadszedł czas zakończenia pierwszego dnia. Na autobus był taki ścisk, że z Sylwią i Moniką zdecydowałyśmy się na Ubera.
Potem klasyczne PKP i trasa Warszawa-Gdynia. Zleciałą szybko, ale to dobrze, bo nazajutrz czekał kolejny dzień pod znakiem Meet Beauty.
Powtórka z soboty, czyli trasa Gdynia-Warszawa o wschodzie słońca, autobus do Nadarzyna i pierwsze (i jedyne) warsztaty na które byłam zapisana w niedzielę.
GOSH COPENHAGEN POLSKA
Prowadzone przez Annę Muchę - międzynarodową Mistrzynię Makijażu. Osoba bardzo cierpliwa, kreatywna, o wielkiej wiedzy. Pokazała nam krok po kroku makijaż "selfie". Zdradziła kilka tricków i technik by osiągnąć perfekcyjny makijaż.
TOŁPA
Chwila przerwy i pędem na salę główną, by wysłuchać wykładu, jaki przygotowała marka Tołpa. Wykład bardzo ciekawy, o oczyszczaniu, o przygotowaniu cery pod makijaż. Kolejny raz potwierdziło się stwierdzenie, że bez odpowiedniego oczyszczenia nawet perfekcyjnie wykonany makijaż nie będzie idealny.
Było też trochę o mitach pielęgnacyjnych i błędach, jakie popełniamy przy doborze kosmetyków.
Przerwa obiadowa - tym razem zamiast oferty food-trucków (sobotnia zapiekanka nie należała do najlepszych) - wybrałyśmy McDonalds. Wewnątrz okazało się, że nie tylko my wybrałysmy te miejsce, gdyż kolejka złożona z osób z identyfikatorami Meet Beauty była całkiem spora.
Najedzone, wypoczęte, naładowane promieniami słonecznymi udałyśmy się na kolejny wykład.
JASON HUNT
Jason Hunt/Tomek Tomczyk o blogowaniu wie chyba wszystko. O rozwoju kanałów social media chyba jeszcze więcej. I tą wiedzą się z nami dzielił. O błędach popełnianych na tych kanałach też. Sporo (bardzo) jeszcze muszę poprawić, no ale na błędach się człowiek uczy. Ważne by wyciągnąć wnioski. Dobrze by było też mieć psa...
A po Tomku na scenie pojawiły się dziewczyny, których blog był początkiem do stworzenia własnej marki.
W ogniu pytań Ani Pytkowskiej znalazły się:
- Ania Bulwicka B. Loves Plates / B for Beautiful Nails
- Hania Kępa-Szul hania.com.pl
- Ania Kołomycew Anwen
Dziewczyny opowiedziały o prowadzonych biznesach. O trudach, wadach i zaletach ich prowadzenia. O współpracy z blogerkami.
Trzymam kciuki za ich dalsze sukcesy!
I pora była kończyć III edycję Meet Beauty. Rozwiązanie konkursów, pamiątkowe zdjęcie i do domu!
Ale, ale!!! Nie myślcie, że to już koniec moich opowieści! Nic z tych rzeczy! Kilka spostrzeżeń się zebrało.
Połączenie Meet Beauty z Targami było dobrym pomysłem - możliwość odwiedzenia stoisk, zrobienia okazyjnych zakupów. Jednak hałas dobiegający z targów mocno zagłuszał warsztaty. Mimo nagłośnienia prowadzących nie zawsze można było się skupić na ich wypowiedziach.
Dojazd - skoro wcześniej były pytania o korzystanie z autobusu, to obstawiam, że te osoby, które chciały jechać wyraziły taka chęć. Łatwo było wywnioskować, że ten o 9 w stronę Nadarzyna, jak i ten po zakończeniu danego dnia w stronę powrotną, będą oblegane. Niestety jeden mały autobus musiał wystarczyć. Dobrze, że był darmowy. I choć nie było klimy to był klimat!
Minus dla uczestniczek.
Temat na oddzielny post. Ale postaram się streścić tu. O co chodzi?
Otóż torby z upominkami stały na sali, gdzie można było również pozostawić swoją walizkę, kurtkę etc. I co? I okazało się, że ktoś zajebał (odpowiednie słowo) torbę z nagrodą z konkursu Palmers. Na koniec tez zabrakło toreb dla uczestniczek - podejrzewam, że złodziejki miały swój raj. Niektóre nawet wynosiły po 3 torby - pazerne ścierwa. Jakby im było mało tego, co dostały.
Na przyszłość organizatorzy powinni jednak zmienić formę wydawania upominków - dostajesz torbę oddajesz opaskę i było by dobrze.
Słyszałam również opinię, że uczestniczki żaliły się, że nie było co jeść. Nosz qrwa mać! Food trucki przy samym wejściu, McDonalds nieopodal, na targach też można było coś wrzucić na ruszt, ale nie! -bo przecież zjeżdżają gwiazdy internetów, więc darmowe papu powinno być jak nic! Nagi Apollo, okryty figowym listkiem w wiadomym miejscu, miał serwować schłodzonego szampana i ruski kawior. Opamiętajcie się! Nic dziwnego, że blogerek urodowych nie traktuje się poważnie.
P.S. darmowa kawa, herbata i woda były dostępne dla wszystkich w strefie relaksu.
Pomimo powyższych minusów jestem z Meet Beauty zadowolona. Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w ciekawych warsztatach i inspirujących wykładach. Mogłam nauczyć się czegoś nowego i miałam okazję spotkać się z fantastycznymi osobami. Mam nadzieję, że na kolejnej edycji również będzie dane mi być!
Zdjęć specjalnie nie dodałam - dziś dużo ważniejsza była dla mnie treść. Mnóstwo zdjęć zobaczycie na fb Meet Beauty. Wrzucałam też na bieżąco zdjęcia na mój Instagram. Tam też zobaczycie co takiego przywiozłam w upominkach od sponsorów.
Było o badaniach naukowych, laboratoriach, innowacjach oraz trendach w nowoczesnej kosmetologii.
Wracając do słowa "poleciałyśmy" - okazało się, że - bez żadnego umawiania wcześniej - zapisałyśmy się z Dorotą na te same warsztaty na cały weekend! A w czasie rozmów wyszło, że tych "zbiegów" okoliczności jest dużo więcej, więc spokojnie można powiedzieć " jaki ten świat mały!".
Ale, ale! Czas na kolejne warsztaty!
NEONAIL
Coś "paznokciowego" czyli jak najbardziej dla mnie. Prezentacja nowego produktu - jakim jest linia Aquarelle - i możliwość samodzielnego przetestowania owej nowości. Frajda spora, jednak potrzebuje niemałej wprawy w dozowaniu. Ale wciągnęło mnie na maxa - zużyłam większość wzorników prz naszym stoliku - cała ja! Moja róża zdobyła potem nawet wyróżnienie, nie pokażę Wam jej jednak, gdyż wzornik został na warsztatach.
I nadszedł czas zakończenia pierwszego dnia. Na autobus był taki ścisk, że z Sylwią i Moniką zdecydowałyśmy się na Ubera.
Potem klasyczne PKP i trasa Warszawa-Gdynia. Zleciałą szybko, ale to dobrze, bo nazajutrz czekał kolejny dzień pod znakiem Meet Beauty.
NIEDZIELA
Powtórka z soboty, czyli trasa Gdynia-Warszawa o wschodzie słońca, autobus do Nadarzyna i pierwsze (i jedyne) warsztaty na które byłam zapisana w niedzielę.
GOSH COPENHAGEN POLSKA
Prowadzone przez Annę Muchę - międzynarodową Mistrzynię Makijażu. Osoba bardzo cierpliwa, kreatywna, o wielkiej wiedzy. Pokazała nam krok po kroku makijaż "selfie". Zdradziła kilka tricków i technik by osiągnąć perfekcyjny makijaż.
TOŁPA
Chwila przerwy i pędem na salę główną, by wysłuchać wykładu, jaki przygotowała marka Tołpa. Wykład bardzo ciekawy, o oczyszczaniu, o przygotowaniu cery pod makijaż. Kolejny raz potwierdziło się stwierdzenie, że bez odpowiedniego oczyszczenia nawet perfekcyjnie wykonany makijaż nie będzie idealny.
Było też trochę o mitach pielęgnacyjnych i błędach, jakie popełniamy przy doborze kosmetyków.
Przerwa obiadowa - tym razem zamiast oferty food-trucków (sobotnia zapiekanka nie należała do najlepszych) - wybrałyśmy McDonalds. Wewnątrz okazało się, że nie tylko my wybrałysmy te miejsce, gdyż kolejka złożona z osób z identyfikatorami Meet Beauty była całkiem spora.
Najedzone, wypoczęte, naładowane promieniami słonecznymi udałyśmy się na kolejny wykład.
JASON HUNT
Jason Hunt/Tomek Tomczyk o blogowaniu wie chyba wszystko. O rozwoju kanałów social media chyba jeszcze więcej. I tą wiedzą się z nami dzielił. O błędach popełnianych na tych kanałach też. Sporo (bardzo) jeszcze muszę poprawić, no ale na błędach się człowiek uczy. Ważne by wyciągnąć wnioski. Dobrze by było też mieć psa...
A po Tomku na scenie pojawiły się dziewczyny, których blog był początkiem do stworzenia własnej marki.
W ogniu pytań Ani Pytkowskiej znalazły się:
- Ania Bulwicka B. Loves Plates / B for Beautiful Nails
- Hania Kępa-Szul hania.com.pl
- Ania Kołomycew Anwen
Dziewczyny opowiedziały o prowadzonych biznesach. O trudach, wadach i zaletach ich prowadzenia. O współpracy z blogerkami.
Trzymam kciuki za ich dalsze sukcesy!
I pora była kończyć III edycję Meet Beauty. Rozwiązanie konkursów, pamiątkowe zdjęcie i do domu!
Ale, ale!!! Nie myślcie, że to już koniec moich opowieści! Nic z tych rzeczy! Kilka spostrzeżeń się zebrało.
Połączenie Meet Beauty z Targami było dobrym pomysłem - możliwość odwiedzenia stoisk, zrobienia okazyjnych zakupów. Jednak hałas dobiegający z targów mocno zagłuszał warsztaty. Mimo nagłośnienia prowadzących nie zawsze można było się skupić na ich wypowiedziach.
Dojazd - skoro wcześniej były pytania o korzystanie z autobusu, to obstawiam, że te osoby, które chciały jechać wyraziły taka chęć. Łatwo było wywnioskować, że ten o 9 w stronę Nadarzyna, jak i ten po zakończeniu danego dnia w stronę powrotną, będą oblegane. Niestety jeden mały autobus musiał wystarczyć. Dobrze, że był darmowy. I choć nie było klimy to był klimat!
Minus dla uczestniczek.
Temat na oddzielny post. Ale postaram się streścić tu. O co chodzi?
Otóż torby z upominkami stały na sali, gdzie można było również pozostawić swoją walizkę, kurtkę etc. I co? I okazało się, że ktoś zajebał (odpowiednie słowo) torbę z nagrodą z konkursu Palmers. Na koniec tez zabrakło toreb dla uczestniczek - podejrzewam, że złodziejki miały swój raj. Niektóre nawet wynosiły po 3 torby - pazerne ścierwa. Jakby im było mało tego, co dostały.
Na przyszłość organizatorzy powinni jednak zmienić formę wydawania upominków - dostajesz torbę oddajesz opaskę i było by dobrze.
Słyszałam również opinię, że uczestniczki żaliły się, że nie było co jeść. Nosz qrwa mać! Food trucki przy samym wejściu, McDonalds nieopodal, na targach też można było coś wrzucić na ruszt, ale nie! -bo przecież zjeżdżają gwiazdy internetów, więc darmowe papu powinno być jak nic! Nagi Apollo, okryty figowym listkiem w wiadomym miejscu, miał serwować schłodzonego szampana i ruski kawior. Opamiętajcie się! Nic dziwnego, że blogerek urodowych nie traktuje się poważnie.
P.S. darmowa kawa, herbata i woda były dostępne dla wszystkich w strefie relaksu.
Pomimo powyższych minusów jestem z Meet Beauty zadowolona. Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w ciekawych warsztatach i inspirujących wykładach. Mogłam nauczyć się czegoś nowego i miałam okazję spotkać się z fantastycznymi osobami. Mam nadzieję, że na kolejnej edycji również będzie dane mi być!
Zdjęć specjalnie nie dodałam - dziś dużo ważniejsza była dla mnie treść. Mnóstwo zdjęć zobaczycie na fb Meet Beauty. Wrzucałam też na bieżąco zdjęcia na mój Instagram. Tam też zobaczycie co takiego przywiozłam w upominkach od sponsorów.
Pazerność to słowo określa wiele... Ehh i takie osoby swoimi czynami, spierdalają opinię innym...
OdpowiedzUsuńJesteś dzielna z tą pobudką o 2, ja bym potem była totalnie nieprzytomna! W ogóle o rany, dobrze zrozumiałam - nie nocowałyście w Warszawie z soboty na niedzielę? O rany!
OdpowiedzUsuńW ogóle nie trzeba mieć psa, każdy zwierzaczek się dobrze klika i zbiera lajki. Moja Bułka jest większą gwiazdą ode mnie xD
Kurdę, nie słyszałam o tych kradzieżach, przykra sprawa, brak mi słow :(
padlam na fragmencie 'pazerne scierwa' :D Wiem dobrze ze sa dziewczyny ktore jada dla giftow dlatego jakos nie czulam sie zeby w tym rokupojechac... ale kto wie moze za rok zeby zobaczyc na wlasne oczy takie sceny :D fakt ze mogli to inaczej rozwiazac organizatorzy
OdpowiedzUsuńBeznadzieja, niektóre osoby nie mają tupetu i jakoś powinno to być oznaczane, że ktoś coś wziął skoro takie akcje :/
OdpowiedzUsuńTakie pazerne typy zawsze się znajdą.... dziwne, że organizatorzy tego nie przewidzieli ;)
OdpowiedzUsuńTo nie byłaby impreza, gdyby nie padł wątek o Cebulaczkach :D czekam na post o nich! :D
OdpowiedzUsuńNo to fajnie, że był klimat, cenna wiedza zostanie, nowe znajomości też, szokujący jest temat kradzieży, ale w sumie, w takim natłoku " złodzieje " korzystają...
OdpowiedzUsuńZawsze znajdą się takie pazerne świnie i złodziejki, bo to dobre słowo. Ale minus dla sponsorów i organizatorów, takie nagrody i upominki powinny być ukryte i wydawane własnoręcznie, bo nie ma co ufać wszystkim ludziom.. jak widać słusznie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że przez takie chore akcje, cała opinia o blogerkach urodowych/kosmetycznych krąży niezbyt pochlebna.
Przy wydawaniu nagród przez Palmer's nie zrozumiałam co się stało z jedną z nagród - teraz już wiem :/ żal na prawdę.
OdpowiedzUsuńSzkoda tej skradzionej nagrody. Może w przyszłym roku bardziej to przypilnują. Chciałabym za rok wziąć udział w Meet Beauty - może w końcu się uda ;-)
OdpowiedzUsuńŻałuję tylko, że trzeba samemy szukać noclegów jak się daleko mieszka, bo też bym była.
OdpowiedzUsuńNiektórzy jak widać nie mają honoru i tak się zachowują :/ przy okazji psują opinie innym uczciwym blogerkom :/ Mimo wszystko cieszę się że mogłam uczestniczyć po raz trzeci i mam nadzieję, że nie ostatni :)
OdpowiedzUsuńJej, wracałaś do domu? Wow, podziwiam! O tych kradzieżach nie słyszałam, nie rozumiem jak można być takim człowiekiem... Co do hałasu to też się zgodzę, szczególnie źle było na pierwszym neonailu, bo na samym początku w ogóle nie było nagłośnienia :/
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o jedzenie, to mi to się średnio podobało, ale tylko dlatego, że jedyne co mogłam tam zjeść to frytki (z głodu jednak zjadłam jeszcze hamburgera i żyję i uważam, że całe MB było super :D ).
Podziwiam was, że wracałyście do Gdyni w sobotę. Opłacało się to finansowo? Szkoda, że nie jesteś w 100% zadowolona. Ja byłam tylko na 1 edycji, która wspominam bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńCóż.. przystojny , nagi Apollo czy inny tam nagi i przystojny, a nawet z listkiem wiadomo gdzie, mógłby latać w koło.. zawsze to jakaś dodatkowa rozrywka :D
Mi ogólnie podobało się na MB, ale o pazernych ścierwach nie słyszałam :D tzn o skradzionych upominkach , cóż jak widać pazerność ludzka nie zna granic :( z tymi opaskami to dobry pomysł, w sumie rok temu torby luzem nie stały tylko chyba wydawali każdemu pojedynczo. Powinno się coś podpisywać zabierając upominki tudzież właśnie oddawać opaski.
Wciąż nie podziwiam za jazdę dwa razy gdynia- warszawa :)