Choć lato trwa jeszcze prawie miesiąc, to dla mnie zawsze kończy się wraz w wakacjami. Taka granica między beztroskimi chwilami letnich dni, a nadchodzącym chłodem obwieszczającym nadejście jesieni. I im starsza jestem tym bardziej zaczynam jesień doceniać, wyłapywać coraz więcej pozytywnych jej aspektów. Ale zanim ona powróćmy na moment do tych kosmetyków, które umiliły mi wiosenny i letni czas. Tych, które sprawiły, że zasługują na miano ulubieńców.
Opisany w ostatnim poście TU. Zapach beztroskiego lata, spędzonego w dzieciństwie na wsi, zamknięty w małej butelce. Cudowna pianka sprawia, że chwile pod prysznicem mogą trwać wiecznie. Ulubieniec w pełnej krasie!
Opisana TU. Jedna z lepszych maseczek jakie miałam. Znalazłam w niej wszystko, czego oczekiwałam od tego rodzaju kosmetyków. Wydajność wersji miniaturowej sprawiła, że przeliczając (tak mniej-więcej) ilość aplikacji przy pełnowymiarowej wersji, nawet przy cenie ok. 140zł, da mi całkiem przyzwoitą cenę za jednorazowe użycie. Na pewno skuszę się na pełen wymiar!
(Niestety zdjęcia jak do reszty ulubieńców zrobić nie mogłam, gdyż zaginęło mi opakowanie po niej... chyba mój mąż wyrzucił)
Mała wersja - zakupiona w Super-Pharm, idealna do torebki. W upalne dni służył za cudowne ukojenie, w trakcie pracy delikatnie nawadniał. Stosuję go przed zrobieniem makijażu, w ciągu dnia, wieczorem po demakijażu, jak i przed snem - takie już małe uzależnienie. Wolałabym by miał subtelniejszy zapach, ale i tak na miano ulubieńca zasługuje.
Zapach, który od zawsze kojarzy mi się bardzo dobrze, jednak jakoś go unikałam. Sama nie wiem czemu. Tym razem towarzyszył (i nadal ze mną jest) mi przez całe lato. Był zapachem zarówno na co dzień, jak i na wieczorne wyjścia (hahaha - jakby było ich dużo). Zabierałam go na krótkie wyjazdy. Słowem - moje lato pachniało Little Black Dress! Podobał się mojemu mężowi, jak i zaciekawił znajomych. Kolejny zapach Avon do działu ulubionych!
Tak - dodaję je razem, gdyż peeling z tym szamponem spisują się u mnie (póki co) fenomenalnie! Poprzedni szampon (otrzymany od Pharmaceris na See Bloggers) niestety już po pierwszym użyciu spowodował straszne swędzenie skóry - obstawiam, że winowajcą był zawarty w nim ekstrakt z pszenicy. Dokupiłam ten szampon i okazało się to dobrym posunięciem. Peeling stosuję raz w tygodniu, szamponu natomiast używam każdego dnia. Póki co wreszcie zauważam poprawę kondycji włosów, ustępuje nieznośne uczucie wiecznego swędzenia skóry głowy. Włosy zmierzają ku dobrej drodze!
Przywiozłam go jako jeden z upominków z Meet Beauty. Otworzyłam ten balsam dopiero gdzieś pod koniec czerwca i przepadłam! Smakuje wspaniale - jak Princessa kokosowa! Do tego świetnie dba o usta i jest wydajny. Nie mogłabym nie wspomnieć o owalnym kształcie, dzięki któremu aplikacja jest ideałem. Czegóż chcieć więcej?
Kolejny z upominków z Meet Beauty. Skutecznie oczyszcza z resztek makijażu, przyjemnie myje skórę twarzy. Nie szczypie w oczy, co dla mnie jest niewątpliwie jego wielkim atutem. Delikatnie łagodzi podrażnienia i komfortowo odświeża. Jest bardzo wydajny. Aktualnie mam w użyciu drugie opakowanie i - póki co - nie zamierzam go zamieniać na inny kosmetyk przeznaczony do mycia twarzy.
Długo wzbraniałam się przed podkładami mineralnymi. Niepotrzebnie! Ten od Annabelle Minerals doskonale sprawdza się w swojej roli. Bardzo dobrze współgra z innymi kosmetykami aplikowanymi na twarz. Idealnie matuje, jednocześnie nie tworząc efektu maski. Mój odcień to GOLDEN FAIR.
I to by było na tyle. Oczywiście używałam w tym czasie wielu dobrych kosmetyków, jednak na miano "ulubieńca" trzeba sobie u mnie mocno zasłużyć. Dajcie znać jakie Wam trafiły się w ostatnim czasie kosmetyczne perełki.
Czy znacie któryś z moich ulubieńców? Jakie macie o nim zdanie?
A żeby nie było za słodko, to niebawem będzie wpis o bublach!
Czy znacie któryś z moich ulubieńców? Jakie macie o nim zdanie?
A żeby nie było za słodko, to niebawem będzie wpis o bublach!
Znam z tego grona jedynie tonik i także bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńMaseczka Lumene i w moich ulubieńcach się pojawiła.Tonik Evree również miałam i byłam zadowolona, ale ten co mam teraz hamamelisowy jest dla mojej cery lepszy i to chyba on będzie ulubionym.
OdpowiedzUsuńLittle Black Dress nie mój zapach, ledwo go skończyłam :D
Żel do mycia z Tołpy miałam kilka razy, lubiłam.
Maseczka Lumene jest super :D
OdpowiedzUsuńLittle Black Dress znam od lat, bardzo przyjemny zapach.kiedyś byłam konsultantką.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię podkład Annabelle Minerals, a mus Nivea zużyłam z przyjemnością. Po peelingu Pharmaceris na razie efektów brak :)
OdpowiedzUsuńTonik z Evree to rowniez moj ulubieniec :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że nasze gusta kosmetyczne dosyć mocno się rozjeżdżają 😜
OdpowiedzUsuńTa pomadka Palmers to też mój hit, świetna jest!
OdpowiedzUsuńMaska Lumene i peeling Pharmaceris również należą do moich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńZ Tołpy przeniosłam się chwilowo na nowy żel micelarny z Garniera - nie jest zły, ale Tołpa jednak lepiej się sprawdza, więc również podzielam pozytywną opinię :)
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu skusić na ten peeling <3
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować więcej kosmetyków z Evree :)
OdpowiedzUsuńTen mus z nivea jest cudowny, lumene ciągle planuje kupić, ale dostępność jest słaba :(
OdpowiedzUsuńBardzo lubię perfumy z Avonu a Little Black Dres to jedne z mich ulubionych.
OdpowiedzUsuńznam tylko tonik rozany bardzo bo lubie
OdpowiedzUsuńNie wiem od czego zacząć :D Płyn z Tołpy, pomadkę Palmers i peeling Pharmaceris tak samo uwielbiam! A tonik Evree jest the best! Choć jak mi się skończy to chcę kupić ten drugi hammelisowy :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten zapach z Avonu :) Maseczkę Lumene też bardzo polubiłam, aż szkoda, że starczyła na tak krótko
OdpowiedzUsuńPieknie!
OdpowiedzUsuńTonik różany jest na mojej liście do kupienia, natomiast peeling Pharmaceris właśnie dosięgnął dna :)
OdpowiedzUsuńznane kosmetyki ;-)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia ! :D Pozdrawiam Evi ;)
Fajni ulubieńcy! Musy do mycia ciała z Nivei bardzo kuszą. Ciekawy wydaje się również balsam do ust Palmer's. Bardzo lubię tego typu produkty.
OdpowiedzUsuńZapach z Avonu mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuń