Oto ja - osoba nielubiąca dwufazowych płynów do demakijażu przychodzę dziś z recenzją jednego z nich. Jak się u mnie sprawdził? Co zrobił moim oczom? Czy polecam go komukolwiek?
Od producenta:
Pielęgnujący Dwufazowy Płyn do demakijażu oczu NIVEA Bez pocierania. Bez podrażnień. Skuteczny i wyjątkowo łagodny jednocześnie. Dwufazowa formuła z jednej strony efektywnie usuwa nawet najbardziej wodoodporny, trwały makijaż oczu. Z drugiej strony pielęgnuje delikatną i wrażliwą skórę wokół oczu oraz rzęsy.
Moja opinia:
Plastikowe opakowanie o pojemności 125ml. Kolor kosmetyku różowo-przezroczysty, po wymieszaniu obu warstw powstaje jasnoróżowa emulsja.
Korek również plastikowy, zakręcany. Dozownik - mały otwór. Na początku trochę negatywnie podeszłam do tego sposobu, ale w sumie okazał się chyba najlepszym rozwiązaniem.
Płyn szybko powraca do pierwotnej dwufazowej wersji, ale wystarczy nie zakręcać korka i tylko dziurkę przykryć palcem i wstrząsnąć i po kłopocie.
W kwestii zapachu dużo nie napiszę - po prostu go brak. I dobrze, bo w tego rodzaju kosmetykach wcale go nie potrzebuję.
Nie kolory i zapachy są przecież tu najważniejsze a działanie. Oj podchodziłam do niego jak pies do jeża. Nie lubię dwufazowych płynów do demakijażu. Tfu - poprawka - nie lubiłam! Aż do tego! Serio - jeśli tak jak ja nie znosicie oleistej powłoki, która zostaje po użyciu takowych kosmetyków to tu nie ma obawy. Zmywa makijaż i już. Nie ma nic tłustego, a i nie ma wysuszenia. Wszystko tak akurat.
Nie jestem osobą, która wykonuje "full makeup". Na co dzień wystarczy mi podkład mineralny i delikatne poprawienie brwi. Czasem sięgnę po tusz do rzęs. Ale sprawdziłam go również w warunkach mocniej pomalowanego oka. I tak:
Cienie (nawet te położone z bazą) - zmywa w mgnieniu oka
Tusz do rzęs - dla mojego ulubionego Pump Up Lovely wystarczą dwa potarcia (najpierw przykładam nasączony wacik na jakieś 20-30 sekund i ruchem w dół zmywam tusz, drugie potarcie to już tylko usunięcie pozostałości) dla mnie wielkie WOW!
Eyeliner, kredka na dolnej powiece - tu chwilę trzeba poświęcić, ale z racji takiej, że ja tego typu makijaż wykonuję od bardzo wielkiego dzwonu, to i usuwanie tych kosmetyków z powiek jest dla mnie bardziej pracochłonne.
Kosmetyki do brwi - tu też przykładam na chwilę nasączony wacik i zmywam. Kilka ruchów i makijaż brwi usunięty.
Jeśli chodzi o pielęgnację rzęs - to ja mam rzęsy jasne, proste i ciężko mi zauważyć jakieś drobne zmiany. Spektakularnych nie zauważyłam.
Cieszę się, że sprawił, że moje oczy - a właściwie to powieki i skóra wokół oczu - polubiły dwufazową wersję płynu do demakijażu. Doceniam za szybkość i skuteczność w działaniu. Polecam właścicielkom wrażliwych okolic oczu. Najlepszym dowodem na to, że go polubiłam niech będzie fakt, że już kupiłam kolejne opakowanie.
Więcej o nim przeczytacie na stronie producenta TU.
Od producenta:
Pielęgnujący Dwufazowy Płyn do demakijażu oczu NIVEA Bez pocierania. Bez podrażnień. Skuteczny i wyjątkowo łagodny jednocześnie. Dwufazowa formuła z jednej strony efektywnie usuwa nawet najbardziej wodoodporny, trwały makijaż oczu. Z drugiej strony pielęgnuje delikatną i wrażliwą skórę wokół oczu oraz rzęsy.
- Skutecznie usuwa nawet najbardziej trwały makijaż, bez konieczności pocierania
- Chroni delikatne rzęsy
- Nie pozostawia nieprzyjemnej, tłustej warstwy
- Pielęgnuje wrażliwe okolice oczu
Moja opinia:
Plastikowe opakowanie o pojemności 125ml. Kolor kosmetyku różowo-przezroczysty, po wymieszaniu obu warstw powstaje jasnoróżowa emulsja.
Korek również plastikowy, zakręcany. Dozownik - mały otwór. Na początku trochę negatywnie podeszłam do tego sposobu, ale w sumie okazał się chyba najlepszym rozwiązaniem.
Płyn szybko powraca do pierwotnej dwufazowej wersji, ale wystarczy nie zakręcać korka i tylko dziurkę przykryć palcem i wstrząsnąć i po kłopocie.
W kwestii zapachu dużo nie napiszę - po prostu go brak. I dobrze, bo w tego rodzaju kosmetykach wcale go nie potrzebuję.
Nie kolory i zapachy są przecież tu najważniejsze a działanie. Oj podchodziłam do niego jak pies do jeża. Nie lubię dwufazowych płynów do demakijażu. Tfu - poprawka - nie lubiłam! Aż do tego! Serio - jeśli tak jak ja nie znosicie oleistej powłoki, która zostaje po użyciu takowych kosmetyków to tu nie ma obawy. Zmywa makijaż i już. Nie ma nic tłustego, a i nie ma wysuszenia. Wszystko tak akurat.
Nie jestem osobą, która wykonuje "full makeup". Na co dzień wystarczy mi podkład mineralny i delikatne poprawienie brwi. Czasem sięgnę po tusz do rzęs. Ale sprawdziłam go również w warunkach mocniej pomalowanego oka. I tak:
Cienie (nawet te położone z bazą) - zmywa w mgnieniu oka
Tusz do rzęs - dla mojego ulubionego Pump Up Lovely wystarczą dwa potarcia (najpierw przykładam nasączony wacik na jakieś 20-30 sekund i ruchem w dół zmywam tusz, drugie potarcie to już tylko usunięcie pozostałości) dla mnie wielkie WOW!
Eyeliner, kredka na dolnej powiece - tu chwilę trzeba poświęcić, ale z racji takiej, że ja tego typu makijaż wykonuję od bardzo wielkiego dzwonu, to i usuwanie tych kosmetyków z powiek jest dla mnie bardziej pracochłonne.
Kosmetyki do brwi - tu też przykładam na chwilę nasączony wacik i zmywam. Kilka ruchów i makijaż brwi usunięty.
Jeśli chodzi o pielęgnację rzęs - to ja mam rzęsy jasne, proste i ciężko mi zauważyć jakieś drobne zmiany. Spektakularnych nie zauważyłam.
Cieszę się, że sprawił, że moje oczy - a właściwie to powieki i skóra wokół oczu - polubiły dwufazową wersję płynu do demakijażu. Doceniam za szybkość i skuteczność w działaniu. Polecam właścicielkom wrażliwych okolic oczu. Najlepszym dowodem na to, że go polubiłam niech będzie fakt, że już kupiłam kolejne opakowanie.
Więcej o nim przeczytacie na stronie producenta TU.
Lubię dwufazówki z Nivea, ale tej wersji jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńwarto wypróbować :)
UsuńBardzo lubię dwufazowe kosmetyki do demakijażu oczu, ale tego jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńskusisz się? :)
Usuńo ja jeszcze nie znam dwufazowki z Nivei, ale duzo dobrego o nich slyszalam i na pewno w koncu sie skusze ;)
OdpowiedzUsuńdaj znać jak się sprawdziła u Ciebie :)
UsuńJa też nie lubiłam dwufazowych płynów do demakijażu, ale powoli się do nich przekonuję ;) może warto sięgnąć po ten :) obserwuję i pozdrawiam! ;*
OdpowiedzUsuńwarto :)
UsuńUwielbiam i dwufazówki i produkty z Nivea :)
OdpowiedzUsuńU mnie z Nivea też sporo w ulubieńcach :)
UsuńMa bardzo dobre opinie i kusi mnie, ale póki co mam płyn micelarny, więc nie chcę robić za dużych zapasów
OdpowiedzUsuńU mnie też sporo zapasów i staram się je zużywać sukcesywnie. Oby mi się udało :)
UsuńBardzo lubię płyn dwufazowy z clinique, ale myślę że ten też sprawdziłby się dobrze :)
OdpowiedzUsuńZ clinique nie znam, ale słyszałam o nim sporo dobrego :)
UsuńU mnie jesli chodzi o demakijaz, to nie znosze mleczek, a wszystkie inne produkty, ktore mnie nie zapchaja, podraznia i wysusza sa na plus.
OdpowiedzUsuńoj mleczek też nie lubię!
Usuńmam tan niebieski plyn z nivea jak sie skonczy to moze sie na ten skusze
OdpowiedzUsuń;)
UsuńU mnie niestety się nie sprawdził, piekły mnie okolice oczu i kąciki zewnętrzne po użyciu :(
OdpowiedzUsuńoj :(
Usuńa wiesz ze nigdy nie miałam dwufazówki? Zawsze micele, pianki, żele...
OdpowiedzUsuńwięc może czas na ... ;)
UsuńPolubiłam się z nim :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie miałam go i raczej nie planuję go kupić ;)
OdpowiedzUsuńNie lubisz dwufazówek?
UsuńOj jak dawno nie miałam płynu dwufazowego. Cały demakijaż robię olejami, które rozpuszczają dosłownie wszystko :)
OdpowiedzUsuńTego płynu do demakijażu jeszcze nie testowałam...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oooo aż tak fajnie się u Ciebie spisał :D
OdpowiedzUsuńtak
UsuńJa lubię dwufazowe płyny, ale pomimo pozytywnej recenzji nie sięgnę po niego ze względu na skład:)
OdpowiedzUsuńa jakie inne polecasz?
UsuńTeż polubiłam ten płyn dlatego, że jest skuteczny i nie podrażnia.
OdpowiedzUsuń:*
:*
UsuńSzampana piccolo,
OdpowiedzUsuńBrokatu na czoło,
Uśmiechu na twarzy,
Szampańskiej zabawy,
Życzeń serdecznych,
Wspomnień najlepszych
oraz braku kaca
kiedy w Nowym Roku pamięć wraca....
Szczęścia w Nowym Roku ! :* Buziaki ! ;*
Najlepszego!!! :*
Usuń