W lutym nie opisałam żadnej maseczki. A szkoda, bo jeśli chodzi o tą formę pielęgnacji twarzy to chyba śmiało mogę ją nazwać moją ulubioną. Dziś przychodzę do Was z krótką opinią na temat Odmładzającej maski z kwasem Hialuronowym Princess Skincare, którą udało mi się wygrać w konkursie u Karoliny.
Intensywnie nawilżająca maska hialuronowa przynosi natychmiastową ulgę suchej skórze, wpływając korzystnie na jej uelastycznienie i wygładzenie. Przyjemnie chłodzi, wygładza niewielkie zmarszczki i przywraca skórze blask. Regularne stosowanie maski pomaga na dłużej zachować młody wygląd. Preparat idealnie sprawdza się po zabiegach z użyciem produktów Princess, takich jak mezoterapia czy wypełnianie zmarszczek, albowiem relaksuje skórę, zmniejszając ewentualne podrażnienia i zaczerwienienia.
Efekty stosowania:
• odświeża odwodnioną skórę
• zwiększa elastyczność i sprężystość skóry
• przywraca skórze blask
Cena: ok. 150 zł/ 8 szt.
Miejsce produkcji - Tajwan
W opakowaniu znajduje się 8 pojedynczych saszetek z maseczką w postaci płatu w środku. Trzy sztuki rozdałam, ale pozostała 5 trafiła na moją twarz.
Niestety zacznę od minusa jakim okazała się aplikacja maseczki - ja wiem, że mam niewymiarową twarz, wiem, że przycinane są wg jakiegoś uśrednionego modelu, ale niestety od czoła w dół maseczka nie leżała na twarzy dobrze. Otwory na oczy były niedopasowane, jednak z tego typu maseczkami często mam taki problem - docinam nożyczkami i jest ok. Tu sobie też docięłam.
Niestety im dalej tym gorzej. Całego płatu jakby było za dużo, ale oryginalne ponacinanie nie pozwalało na równomierne rozłożenie. Znów używałam nożyczek - dzięki czemu nadmiar materiału pozwolił na przykrycie sporej części podbródka. Minus za nacięcia, plus za dużą ilość płatu.
Nasączenie odpowiednie - nic nie spływało, nic nie ciekło, a pozostałość serum z opakowania zaaplikowałam na szyję. Maseczka posiada delikatny, aczkolwiek niezbyt uroczy zapach. Da się wytrzymać.
Jeśli chodzi o działanie, to określiłabym na dobrą 5, nawet z plusem. Po aplikacji nie dzieje się nic nieprzyjemnego, nic nie szczypie, nic nie grzeje. Przez cały czas czuć przyjemny chłodek. Po zastosowaniu maski skóra jest widocznie wygładzona i napięta (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) . Podoba mi się efekt złagodzenia, odświeżenia. Zaczerwienienia są ewidentnie zmniejszone.
Nawilżenie jest przyzwoite (pewnie bym się zachwycała, gdybym wcześniej nie poznała maski od Artistry), nic nie urywa, ale efekt jest odczuwalny.
Krótko podsumowując - to całkiem ciekawa maska i cieszę się, że mogłam ją przetestować.
Intensywnie nawilżająca maska hialuronowa przynosi natychmiastową ulgę suchej skórze, wpływając korzystnie na jej uelastycznienie i wygładzenie. Przyjemnie chłodzi, wygładza niewielkie zmarszczki i przywraca skórze blask. Regularne stosowanie maski pomaga na dłużej zachować młody wygląd. Preparat idealnie sprawdza się po zabiegach z użyciem produktów Princess, takich jak mezoterapia czy wypełnianie zmarszczek, albowiem relaksuje skórę, zmniejszając ewentualne podrażnienia i zaczerwienienia.
Efekty stosowania:
• odświeża odwodnioną skórę
• zwiększa elastyczność i sprężystość skóry
• przywraca skórze blask
Cena: ok. 150 zł/ 8 szt.
Miejsce produkcji - Tajwan
W opakowaniu znajduje się 8 pojedynczych saszetek z maseczką w postaci płatu w środku. Trzy sztuki rozdałam, ale pozostała 5 trafiła na moją twarz.
Niestety zacznę od minusa jakim okazała się aplikacja maseczki - ja wiem, że mam niewymiarową twarz, wiem, że przycinane są wg jakiegoś uśrednionego modelu, ale niestety od czoła w dół maseczka nie leżała na twarzy dobrze. Otwory na oczy były niedopasowane, jednak z tego typu maseczkami często mam taki problem - docinam nożyczkami i jest ok. Tu sobie też docięłam.
Niestety im dalej tym gorzej. Całego płatu jakby było za dużo, ale oryginalne ponacinanie nie pozwalało na równomierne rozłożenie. Znów używałam nożyczek - dzięki czemu nadmiar materiału pozwolił na przykrycie sporej części podbródka. Minus za nacięcia, plus za dużą ilość płatu.
Nasączenie odpowiednie - nic nie spływało, nic nie ciekło, a pozostałość serum z opakowania zaaplikowałam na szyję. Maseczka posiada delikatny, aczkolwiek niezbyt uroczy zapach. Da się wytrzymać.
Jeśli chodzi o działanie, to określiłabym na dobrą 5, nawet z plusem. Po aplikacji nie dzieje się nic nieprzyjemnego, nic nie szczypie, nic nie grzeje. Przez cały czas czuć przyjemny chłodek. Po zastosowaniu maski skóra jest widocznie wygładzona i napięta (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) . Podoba mi się efekt złagodzenia, odświeżenia. Zaczerwienienia są ewidentnie zmniejszone.
Nawilżenie jest przyzwoite (pewnie bym się zachwycała, gdybym wcześniej nie poznała maski od Artistry), nic nie urywa, ale efekt jest odczuwalny.
Krótko podsumowując - to całkiem ciekawa maska i cieszę się, że mogłam ją przetestować.
Uwielbiam różnego tego typu maseczki, więc na pewno i tą wypróbuję.. Zachęciłaś do zakupu. :)
OdpowiedzUsuńObserwuję, liczę na to samo:)
http://nataliapoczatek.blogspot.com
Witam w gronie maseczkomaniaczek :)
UsuńDziękuję za obserwację.
Korciła mnie, chyba liczyłam na efekt wow, a tu tak poprawnie co najwyżej :/
OdpowiedzUsuńNiestety - WOW - nie było.
UsuńOj az boje sie jej uzyc a myslalam ze to bedzie maseczka ktora powali na kolana ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się spoko. Może wypróbuję
OdpowiedzUsuń