Halloween już blisko i w głowie od kilku lat mam pomysł na makijaż, ale zanim go stworzę i opublikuję to pewnie jeszcze upłynie trochę czasu. Uwielbiam przeglądać różne makijaże w tym temacie, a to dlatego, że osobę wykonującą ogranicza tylko wyobraźnia. U mnie makijażu dziś nie będzie, ale coś obrzydliwego już tak, dlatego jeśli cierpisz na trypofobię to może nie zaglądaj do drugiej części posta. W pierwszej części znajdziecie przepis na sztuczną krew. Jej wykonanie jest banalnie proste a składniki łatwo dostępne.
Trypofobia - "irracjonalny lęk przed powierzchniami pełnymi małych dziurek - potrafi skutecznie uprzykrzyć życie." Źródło: onet.pl
Do wykonania sztucznej krwi potrzebujemy:
- żelatynę spożywczą
- wodę
- barwinki spożywcze (czerwony, niebieski, zielony)
- gliceryna
Plus akcesoria:
- kuchenka mikrofalowa
- łyżeczka
- miseczka, którą można używać w mikrofalówce
- patyczek do mieszania
Wykonanie:
Do miseczki wlewam 2 łyżeczki gliceryny i 2 łyżeczki wody. Do tego dodaję 1 czubatą łyżeczkę żelatyny. Mieszankę wkładam do mikrofalówki na 20 sekund. Po wyjęciu mieszam patyczkiem do rozpuszczenia żelatyny. Następnie dodaję czerwony barwnik - ilość "na oko", czyli ok. 10 kropli, i do tego po 2 krople niebieskiego i zielonego barwnika.. Całość mieszam do uzyskania oczekiwanego koloru. I gotowe. Można używać i wywołać trochę strachu.
Garść informacji odnośnie sztucznej krwi:
- jeśli żelatyna źle się rozpuściła spokojnie podgrzej mieszankę w mikrofalówce jeszcze 5-10 sekund;
- mieszkanką szybko zastyga, tworząc żel;
- mieszanka nie barwi skóry;
- sztuczna krew łatwo usuwa się ze skóry;
- możesz resztę, której nie wykorzystasz, zostawić na później i kiedy będziesz jej potrzebować - podgrzej 10 sekund w mikrofali.
Od dawna niestety cierpię na trypofobię (oraz na kilka innych, ale nie o nich dziś) i samej mi ciężko było to stworzyć, ala uparta jestem, więc jest. Wiem, ze sporo jeszcze do poprawy, ale poszłam na żywioł i po raz pierwszy pomysł z głowy przełożyłam na wykonanie.
Do wykonania potrzebowałam:
- sztuczną krew z powyższego przepisu;
- dwie słomki plastikowe ( o różnych wielkościach)
- podkład - obojętnie jaki
- klej w żelu z drobinkami (ale można próbować z różnym bezpiecznym)
- pędzelek
- nożyczki,
- chusteczka higieniczna 1 warstwa
Wykonanie:
Na początku pocięłam słomki na małe obręcze. Na wewnętrzną stronę dłoni dałam trochę kleju i na niego przyklejałam pocięte słomki. Następnie odczekałam chwilę i przy pomocy pędzelka nałożyłam na całość podkład. Na brzegach docisnęłam po kawałku urwanej chusteczki (na mokry podkład) i też pomalowałam podkładem (delikatnie). No i na koniec dodałam sztuczną krew - po odrobienie do każdej z dziurek i dookoła tworząc ranę. I już.
Efekt końcowy:
Samego Halloween nie obchodzę, ale to idealny czas by pobawić się przerażające "dzieła" Jeśli u Was na blogu pojawił się wpis z makijażem, paznokciami czy innymi propozycjami na Halloween to dajcie znać.
Trypofobia - "irracjonalny lęk przed powierzchniami pełnymi małych dziurek - potrafi skutecznie uprzykrzyć życie." Źródło: onet.pl
Do wykonania sztucznej krwi potrzebujemy:
- żelatynę spożywczą
- wodę
- barwinki spożywcze (czerwony, niebieski, zielony)
- gliceryna
Plus akcesoria:
- kuchenka mikrofalowa
- łyżeczka
- miseczka, którą można używać w mikrofalówce
- patyczek do mieszania
Wykonanie:
Do miseczki wlewam 2 łyżeczki gliceryny i 2 łyżeczki wody. Do tego dodaję 1 czubatą łyżeczkę żelatyny. Mieszankę wkładam do mikrofalówki na 20 sekund. Po wyjęciu mieszam patyczkiem do rozpuszczenia żelatyny. Następnie dodaję czerwony barwnik - ilość "na oko", czyli ok. 10 kropli, i do tego po 2 krople niebieskiego i zielonego barwnika.. Całość mieszam do uzyskania oczekiwanego koloru. I gotowe. Można używać i wywołać trochę strachu.
Garść informacji odnośnie sztucznej krwi:
- jeśli żelatyna źle się rozpuściła spokojnie podgrzej mieszankę w mikrofalówce jeszcze 5-10 sekund;
- mieszkanką szybko zastyga, tworząc żel;
- mieszanka nie barwi skóry;
- sztuczna krew łatwo usuwa się ze skóry;
- możesz resztę, której nie wykorzystasz, zostawić na później i kiedy będziesz jej potrzebować - podgrzej 10 sekund w mikrofali.
Od dawna niestety cierpię na trypofobię (oraz na kilka innych, ale nie o nich dziś) i samej mi ciężko było to stworzyć, ala uparta jestem, więc jest. Wiem, ze sporo jeszcze do poprawy, ale poszłam na żywioł i po raz pierwszy pomysł z głowy przełożyłam na wykonanie.
Do wykonania potrzebowałam:
- sztuczną krew z powyższego przepisu;
- dwie słomki plastikowe ( o różnych wielkościach)
- podkład - obojętnie jaki
- klej w żelu z drobinkami (ale można próbować z różnym bezpiecznym)
- pędzelek
- nożyczki,
- chusteczka higieniczna 1 warstwa
Wykonanie:
Na początku pocięłam słomki na małe obręcze. Na wewnętrzną stronę dłoni dałam trochę kleju i na niego przyklejałam pocięte słomki. Następnie odczekałam chwilę i przy pomocy pędzelka nałożyłam na całość podkład. Na brzegach docisnęłam po kawałku urwanej chusteczki (na mokry podkład) i też pomalowałam podkładem (delikatnie). No i na koniec dodałam sztuczną krew - po odrobienie do każdej z dziurek i dookoła tworząc ranę. I już.
Efekt końcowy:
Samego Halloween nie obchodzę, ale to idealny czas by pobawić się przerażające "dzieła" Jeśli u Was na blogu pojawił się wpis z makijażem, paznokciami czy innymi propozycjami na Halloween to dajcie znać.
Najgorzej się odrywa tę krew :d
OdpowiedzUsuńUsunięcie jest proste - tworzy się taki glutek i ładnie odchodzi.
UsuńNie spodziewałam się, że wykonanie sztucznej krwi jest takie proste :)
OdpowiedzUsuńKiedyś planowałam zrobić sztuczną krew, takie to proste :)
OdpowiedzUsuńAjjjj obrzydliwe, hihihi czyli idealne na halloween hahaha <3
OdpowiedzUsuńEch, nie przepadam za Halloween ;) Będę robić wpis o paznokciach na Halloween, ale takich niestandardowych, np. nie straszne, ale słodkie i urocze :)
OdpowiedzUsuńUpaćkałam tym sukienkę (biała, ala piżama), zrobiłam sobie 2 warkocze na bokach głowy i wzięłam pluszowego królika (biały z długimi uszami) do ręki. Przebranie gotowe i powiem, że wygląda creepy :D
OdpowiedzUsuńoh cóż za świetny pomysł, jestem oczarowana! szkoda że nie trafiłam do Ciebie nieco wcześniej, bardzo żałuję bo wykorzystałabym ten pomysł :( obserwuję by już nic nie przegapić! :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńJa też nie obchodzę... Fajnie ci wyszło ;)
OdpowiedzUsuń