Jakoś w połowie grudnia na stronie ShinyBox pojawiła się oferta Warehouse Sale - wyprzedażowa oferta za 19zł. Nie było podane co będzie w środku, nie pamiętam też ile kosmetyków było "gwarantowanych", pamiętam jednak że jedna rzecz była do wyboru i wybrałam lakier hybrydowy.
Cena była jednak tak przystępna, że postanowiłam zrobić sama sobie mały prezent. W tym tygodniu pudełko do mnie dotarło i zawartość spodobała mi się na tyle, że postanowiłam pokazać ją na blogu.
Maseczka to zawsze miłe znalezisko w boxie, co prawda aktualnie mam fioła na punkcie masek z Mediheal, ale przetestować coś nowego nie zawadzi. A jeśli nie będę miała odwagi by położyć ją na moją twarz to na pewno trafi w jakieś dobre ręce.
Cena takiej maski to ok.10zł (szukałam w internecie)
Jak wspominałam w poprzednim wpisie #bjutiszorty - wodę różaną bardzo lubię i mam nadzieję, że ta przypadnie mi do gustu bardziej niż poprzednia z Your Natural Side.
Ta, którą znalazłam w pudełku ma pojemność 50ml, więc to wersja miniaturowa i jej wartość to kilka złotych.
Używacie wody różanej? Macie swoja ulubioną?
Z Bielendą nadal nie mogę stworzyć dobrego związku, ciągle mam w pamięci uczulenie peelingiem awokado. Korektora raczej nie wypróbuję - jest do cery trądzikowej, ja takiej na szczęście nie mam. Trafi do pudełka z napisem"kosmetyki do oddania".
Cena takiego korektora to 12-20zł (w zależności który sklep).
Mgiełek nigdy dość! Uwielbiam wszelkie "psikadełka" do twarzy, więc i z tej mgiełki się ucieszyłam. Będzie musiała poczekać na swoją kolej, ale na szczęście ma termin ważności do lipca 2020.
Cena - kilka złotych.
Ten kosmetyk ciekawi mnie najbardziej! Z ałunem mam pozytywne wspomnienia - używałam takiego w formie sproszkowanej do kąpieli - upalne lato dzięki niemu było znośne. Że ja nie mam wanny...
A ten dezodorant ma przyjemny zapach i mam nadzieję, że okaże się dobrym i skutecznym kosmetykiem, takim wartym polecenia.
Cena ok.12zł za 100ml
Kolejna maseczka - tym razem dwie połączone ze sobą saszetki - w jednej maska łagodząca, w drugiej maska oczyszczająca. Ciekawi mnie niezmiernie, więc chyba pójdzie jako pierwsza.
Cena ok.3zł
MyCurls pójdzie do oddania, a Brazilian Keratin mam ochote wypróbować. Duży minus tych masek to to, że pod wieczkiem nie mają już nic zabezpieczającego. Ja wolę by kosmetyk był zabezpieczony i chcę mieć pewność, że nikt w nim palców nie maczał.
Pojemności masek - po 100ml, więc wartość każdej to kilka zł
Jedyny produkt, jaki wiedziałam, że będzie w boxie, ale o tym wspominałam na początku. Trafił mi się ładny, szary odcień i jak będzie okazja na zrobienie hybryd to go wypróbuję.
Cena ok. 5zł
Podsumowując - za taką cenę to jestem zadowolona z zawartości pudełka. Najbardziej zaciekawiły mnie - Dezodorant z ałunem i werbeną, Woda różana, Mgiełka Delia oraz Maseczka Multi BioMask.
Zamawiacie ShinyBoxy? Skorzystałyście z wyprzedaży?
Zostawiam mój link polecający gdyby ktoś chciał skorzystać: LINK
Post nie jest efektem współpracy, box zakupiłam za własne pieniądze.
Cena była jednak tak przystępna, że postanowiłam zrobić sama sobie mały prezent. W tym tygodniu pudełko do mnie dotarło i zawartość spodobała mi się na tyle, że postanowiłam pokazać ją na blogu.
Maseczka to zawsze miłe znalezisko w boxie, co prawda aktualnie mam fioła na punkcie masek z Mediheal, ale przetestować coś nowego nie zawadzi. A jeśli nie będę miała odwagi by położyć ją na moją twarz to na pewno trafi w jakieś dobre ręce.
Cena takiej maski to ok.10zł (szukałam w internecie)
Jak wspominałam w poprzednim wpisie #bjutiszorty - wodę różaną bardzo lubię i mam nadzieję, że ta przypadnie mi do gustu bardziej niż poprzednia z Your Natural Side.
Ta, którą znalazłam w pudełku ma pojemność 50ml, więc to wersja miniaturowa i jej wartość to kilka złotych.
Używacie wody różanej? Macie swoja ulubioną?
Z Bielendą nadal nie mogę stworzyć dobrego związku, ciągle mam w pamięci uczulenie peelingiem awokado. Korektora raczej nie wypróbuję - jest do cery trądzikowej, ja takiej na szczęście nie mam. Trafi do pudełka z napisem"kosmetyki do oddania".
Cena takiego korektora to 12-20zł (w zależności który sklep).
Mgiełek nigdy dość! Uwielbiam wszelkie "psikadełka" do twarzy, więc i z tej mgiełki się ucieszyłam. Będzie musiała poczekać na swoją kolej, ale na szczęście ma termin ważności do lipca 2020.
Cena - kilka złotych.
Ten kosmetyk ciekawi mnie najbardziej! Z ałunem mam pozytywne wspomnienia - używałam takiego w formie sproszkowanej do kąpieli - upalne lato dzięki niemu było znośne. Że ja nie mam wanny...
A ten dezodorant ma przyjemny zapach i mam nadzieję, że okaże się dobrym i skutecznym kosmetykiem, takim wartym polecenia.
Cena ok.12zł za 100ml
Kolejna maseczka - tym razem dwie połączone ze sobą saszetki - w jednej maska łagodząca, w drugiej maska oczyszczająca. Ciekawi mnie niezmiernie, więc chyba pójdzie jako pierwsza.
Cena ok.3zł
MyCurls pójdzie do oddania, a Brazilian Keratin mam ochote wypróbować. Duży minus tych masek to to, że pod wieczkiem nie mają już nic zabezpieczającego. Ja wolę by kosmetyk był zabezpieczony i chcę mieć pewność, że nikt w nim palców nie maczał.
Pojemności masek - po 100ml, więc wartość każdej to kilka zł
Jedyny produkt, jaki wiedziałam, że będzie w boxie, ale o tym wspominałam na początku. Trafił mi się ładny, szary odcień i jak będzie okazja na zrobienie hybryd to go wypróbuję.
Cena ok. 5zł
Podsumowując - za taką cenę to jestem zadowolona z zawartości pudełka. Najbardziej zaciekawiły mnie - Dezodorant z ałunem i werbeną, Woda różana, Mgiełka Delia oraz Maseczka Multi BioMask.
Zamawiacie ShinyBoxy? Skorzystałyście z wyprzedaży?
Zostawiam mój link polecający gdyby ktoś chciał skorzystać: LINK
Post nie jest efektem współpracy, box zakupiłam za własne pieniądze.
Ta woda różana jest świetna! Bardzo ją lubiłam :)
OdpowiedzUsuńMam chyba wszystkie te kosmetyki ;) Używałam tylko kilku, reszta jeszcze czeka w zapasach, ale ta zielona maska z Novex jest rewelacyjna ;)
OdpowiedzUsuńTe maski do włosów chyba sa co miesiąc ;p
OdpowiedzUsuńWłaśnie też zamówiłam te pudełko i niedługo napiszę post o nim. Mam podobną zawartość, ale jednak kilka innych produktów :)
OdpowiedzUsuńOczywiście każda cera jest trochę inna, ale dla mnie 7th Heaven to jedna z absolutnie najlepszych firm robiących maseczki. Więc może po próbie uczuleniowej (esencją z saszetki posmarować sobie gdzieś za uchem i odczekać z 15 minut) gorąco polecam :)
OdpowiedzUsuńNiska cena jak za tak dużo kosmetyków ;) Maska wydaje się fajna. Nie używam wody różanej, bo dostałam kiedyś na nią uczulenia, aczkolwiek to mogło być od innych składników tego kosmetyku. Teraz stawiam na hydrolaty bez czegokolwiek innego w składzie i aktualnie mam oczarowy :) Z całej zawartości najbardziej spodobał mi się dezodorant ;)
OdpowiedzUsuńPierwsza maseczka jest całkiem, całkiem :D Lubię je.
OdpowiedzUsuń