Wpisy makijażowe sa u mnie rzadkością, bo i sam makijaż jest u mnie bardzo minimalistyczny.
Podkład, korektor, coś do podkreślenia brwi i czasem puder. I tyle. Wszystko ponad to jest przeze mnie używane bardzo sporadycznie. Jednak w tym moim minimalizmie w kolorówce jestem bardzo wymagająca i oczekuję wiele. Dziś opowiem Wam co nieco o Podkładzie kryjąco-rewitalizującym AA z serii VEGAN w odcieniu 103 Light Beige, który testuję w ramach akcji dla blogerek u Michała z bloga Twoje Źródło Urody. Byłam pewna, że zachowa się jak inne znane mi podkłady z AA...ale się myliłam...
Od producenta:
Linia wegańskich podkładów z certyfikatem fundacji Viva! Podkład kryjąco-witalizujący nadaje skórze świeży wygląd oraz zapewnia perfekcyjne dopasowanie i krycie przez cały dzień, a dzięki starannie wyselekcjonowanym składnikom roślinnym (aloes, chia, róża) przywraca skórze witalność i dodaje energii.
Skład:
Aqua, Cyclopentasiloxane, Ethylhexyl Stearate, Polyglyceryl-4 Isostearate, Glycerin, Dicaprylyl Carbonate, Caprylic/Capric Triglyceride, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Magnesium Sulfate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Sodium Hyaluronate, Rosa Canina Fruit Oil, Methyl Perfluorobutyl Ether, Allantoin, Salvia Hispanica Seed Extract, Stearalkonium Hectorite, Propylene Carbonate, Isododecane, Polysilicone-11, Tocopheryl Acetate, Butylene Glycol, Decyl Glucoside, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Ethylhexylglycerin, Hexylene Glycol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Triethoxycaprylylsilane, Synthetic Fluorphlogopite, Tin Oxide, Mica, [+/- May Contain: CI 77891/Titanium Dioxide, CI 77492, CI 77499, CI 77491].
Przeznaczony dla każdego typu cery.
Źródło: KLIK
Moja opinia:
Opakowanie stanowi klasyczna, zakręcana tubka. Przed "macaniem" zabezpieczona jeszcze aluminiową naklejką. Producent informuje, że jest to kosmetyka bezzapachowy, jednak delikatny aromat wyczuwam - znika po aplikacji. Konsystencja podkładu kremowa i gęsta, ale przy aplikacji nie stanowi problemu. Nakładałam podkład palcami, gąbeczką oraz pędzlem i ten ostatni stanowi dla mnie najlepszą formę. Wyciskam podkład bezpośrednio na pędzel (w moim przypadku to pędzel do podkładu Nanshy - ulubieniec od dawna!) i ruchami stemplującymi rozprowadzam na twarzy. Postaram się w najbliższych dniach nagrać Instastories jak to wygląda, wiec jeżeli ktoś jest ciekawy - zapraszam do obserwacji mojego profilu na Instagram - @mymixoflife.
Wracając do podkładu - rozprowadza się równomiernie, nie robi smug. Kryje dobrze - nawet z moimi czerwonymi policzkami daje sobie radę. Tworzy jednolitą taflę, na początku jest mokry ale momentalnie schnie. Bez obaw - schnie, ale nie wysusza!
I dla mnie jedna z zaskakujących - pozytywnie - właściwości - podkład nie ciemnieje! - a tego obawiałam się najbardziej, bo dotychczasowe podkłady jakie miałam z AA strasznie ciemniały i nawet najjaśniejsze odcienie okazywały się przez to dla mnie za ciemne.
Mimo gęstej konsystencji nie tworzy efektu maski. Jest wydajny. I przyznam szczerze bardzo często nakładam go na twarz samego - bez korektora, bez pudru i daje radę. Wiadomo - wszystko zależy też od dnia - jeśli jest cieplej lub jeśli częściej dotykam twarzy to ściera sie szybciej. Na upały pewnie wrócę do minerałów, ale na jesień na pewno po niego znów sięgnę - zwłaszcza, że jego cena jest bardzo przyjemna dla portfela, bo jego podstawowa cena to kilkanaście złotych.
I na koniec - teraz blog śmiga na własnej domenie - i jego adres to mymixoflife.pl
Mała rzecz a cieszy!
Podkład, korektor, coś do podkreślenia brwi i czasem puder. I tyle. Wszystko ponad to jest przeze mnie używane bardzo sporadycznie. Jednak w tym moim minimalizmie w kolorówce jestem bardzo wymagająca i oczekuję wiele. Dziś opowiem Wam co nieco o Podkładzie kryjąco-rewitalizującym AA z serii VEGAN w odcieniu 103 Light Beige, który testuję w ramach akcji dla blogerek u Michała z bloga Twoje Źródło Urody. Byłam pewna, że zachowa się jak inne znane mi podkłady z AA...ale się myliłam...
Od producenta:
Linia wegańskich podkładów z certyfikatem fundacji Viva! Podkład kryjąco-witalizujący nadaje skórze świeży wygląd oraz zapewnia perfekcyjne dopasowanie i krycie przez cały dzień, a dzięki starannie wyselekcjonowanym składnikom roślinnym (aloes, chia, róża) przywraca skórze witalność i dodaje energii.
Skład:
Aqua, Cyclopentasiloxane, Ethylhexyl Stearate, Polyglyceryl-4 Isostearate, Glycerin, Dicaprylyl Carbonate, Caprylic/Capric Triglyceride, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Magnesium Sulfate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Sodium Hyaluronate, Rosa Canina Fruit Oil, Methyl Perfluorobutyl Ether, Allantoin, Salvia Hispanica Seed Extract, Stearalkonium Hectorite, Propylene Carbonate, Isododecane, Polysilicone-11, Tocopheryl Acetate, Butylene Glycol, Decyl Glucoside, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Ethylhexylglycerin, Hexylene Glycol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Triethoxycaprylylsilane, Synthetic Fluorphlogopite, Tin Oxide, Mica, [+/- May Contain: CI 77891/Titanium Dioxide, CI 77492, CI 77499, CI 77491].
Przeznaczony dla każdego typu cery.
Źródło: KLIK
Moja opinia:
Opakowanie stanowi klasyczna, zakręcana tubka. Przed "macaniem" zabezpieczona jeszcze aluminiową naklejką. Producent informuje, że jest to kosmetyka bezzapachowy, jednak delikatny aromat wyczuwam - znika po aplikacji. Konsystencja podkładu kremowa i gęsta, ale przy aplikacji nie stanowi problemu. Nakładałam podkład palcami, gąbeczką oraz pędzlem i ten ostatni stanowi dla mnie najlepszą formę. Wyciskam podkład bezpośrednio na pędzel (w moim przypadku to pędzel do podkładu Nanshy - ulubieniec od dawna!) i ruchami stemplującymi rozprowadzam na twarzy. Postaram się w najbliższych dniach nagrać Instastories jak to wygląda, wiec jeżeli ktoś jest ciekawy - zapraszam do obserwacji mojego profilu na Instagram - @mymixoflife.
Wracając do podkładu - rozprowadza się równomiernie, nie robi smug. Kryje dobrze - nawet z moimi czerwonymi policzkami daje sobie radę. Tworzy jednolitą taflę, na początku jest mokry ale momentalnie schnie. Bez obaw - schnie, ale nie wysusza!
I dla mnie jedna z zaskakujących - pozytywnie - właściwości - podkład nie ciemnieje! - a tego obawiałam się najbardziej, bo dotychczasowe podkłady jakie miałam z AA strasznie ciemniały i nawet najjaśniejsze odcienie okazywały się przez to dla mnie za ciemne.
Mimo gęstej konsystencji nie tworzy efektu maski. Jest wydajny. I przyznam szczerze bardzo często nakładam go na twarz samego - bez korektora, bez pudru i daje radę. Wiadomo - wszystko zależy też od dnia - jeśli jest cieplej lub jeśli częściej dotykam twarzy to ściera sie szybciej. Na upały pewnie wrócę do minerałów, ale na jesień na pewno po niego znów sięgnę - zwłaszcza, że jego cena jest bardzo przyjemna dla portfela, bo jego podstawowa cena to kilkanaście złotych.
I na koniec - teraz blog śmiga na własnej domenie - i jego adres to mymixoflife.pl
Mała rzecz a cieszy!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńO fajnie, ze to taki pozytywny podklad. Gratuluje domeny <3
OdpowiedzUsuńGratuluję domeny :) Ja w grudniu bodajże się na to zdecydowałam :) Ja już dawno nie miałam podkładu z AA :)
OdpowiedzUsuńMonia jeszcze raz gratuluję własnej domeny.
OdpowiedzUsuńA co do podkładów z AA to miałam kilka i też były dość gęste.
:*
Polubiłam ten kosmetyk, to fajny podkład do stosowania na co dzień :)
OdpowiedzUsuńTeż go polubiłam! :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie ciemnieje bo często mam takiego psikusa, że maluję się na blado a kończę zółta bądz pomarańczowa
OdpowiedzUsuńWegańskich kosmetyków jest ostatnio coraz więcej. Cieszy mnie to, bo nie trzeba cierpienia zwierząt, aby wyprodukować kosmetyk. Wbrew pozorom takich kosmetyków jest całkiem sporo, zarówno pielęgnacyjnych jak i kolorówki.
OdpowiedzUsuń